Rząd Morawieckiego ma jeszcze jeden projekt. Chodzi o ceny energii
– Spółki energetyczne złożyły wnioski o nowe taryfy dla gospodarstw domowych na rok 2024 r. w oparciu o wysokość realnie ponoszonych i precyzyjnie skalkulowanych kosztów. Ostateczne ustalenie taryf to kompetencja prezesa URE, ale już widać, że konieczne jest wprowadzenie mechanizmu osłony obywateli przed wzrostem cen w 2024 r. – powiedział Sasin, cytowany w komunikacie.
W związku z tym rząd planuje złożyć projekt ustawy przedłużającej Tarczę Solidarnościową w jej obecnym kształcie na kolejny rok.
Czego dotyczy tzw. tarcza?
W ramach tzw. tarczy solidarnościowej ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych pozostały na poziomie korzystnych stawek z 2022 r. do określonego limitu zużycia:
• 3000 kWh dla wszystkich gospodarstw domowych,
• 3600 kWh dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami,
• 4000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny.
Jak wyjaśniono w komunikacie, spółki energetyczne zgodnie z wymogami prawa, jak co roku, złożyły do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wnioski o zatwierdzenie taryf dla gospodarstw domowych (tzw. taryfa G) na kolejny rok.
Przedsiębiorstwa obrotu energią, które wnioskują do prezesa URE o zatwierdzenie taryf na kolejny rok kalendarzowy, opierają ich wysokość na realnie ponoszonych i precyzyjnie skalkulowanych kosztach, w tym zakupu energii elektrycznej. Są one ściśle uzależnione od hurtowego rynku energii, który funkcjonuje w ramach przepisów określonych w krajowym i unijnym prawie, podano także.
Zgodnie z obecnymi przepisami w 2023 roku ceny energii dla gospodarstw domowych zostały zamrożone na poziomie z 2022 roku (do określonego limitu zużycia), a dla MŚP, samorządów i odbiorców wrażliwych wyznaczono cenę maksymalną, której sprzedawca nie może przekroczyć, na poziomie 785 zł/MWh (od 1 października 2023 – 693 zł/MWh). Zamrożenie cen było finansowane największe spółki energetyczne i budżet państwa.